[Alojzy! - wrzeszczał Nikodem już od progu. - Gdzie jesteś do licha?!
Tutaj - krzyknął Alojzy wychodząc szybko spod biurka, kiedy niespodziewanie uderzył się w głowę. Wstał szybko i dotykając obolałego miejsca zwrocił się do przyjaciela.
- Czemu się tak wydzierasz?! Pali się?
- Dokładnie! - powiedział Nikodem i szybko opowiedział przyjacielowi o zasłyszanej pod gabinetem dyrekcji wieści. Informacji, która mogła postawić wszystko i wszystkich do góry nogami.
Kiedy Nikodem podekscytowany pomysłem Alozja stanął u drzwi obrócił się do niego i zapytał.
- Coś robił pod tym biurkiem?! Skarbu szukałeś?- Nie interesuj się, drogi przyjacielu, bo są sprawy, które nawet ciebie nie dotyczą.
Nikodem już miał się odezwać, ale widząc twarz swojego przyjaciela postanowił zostawić tę sprawę na inny, bardziej przchylny czas, gdyż mieli mnóstwo roboty przed zbliżającą się uroczystością.
Następnego ranka na tablicy wisiało nowe ogłoszenie.]